Zmierzchało, kiedy pierwsi miłośnicy nocnych przygód pojawili sie w ZOO, zaś o godzinie 22.00 gdy rozpoczynano nocne zwiedzanie ZOO było już całkiem ciemno. Wszystkie bilety zostały sprzedane więc 50-cio osobowa grupa ruszyła na nocny podbój bydgoskiego ogrodu zoologicznego. Rozpoczęto od niedźwiedzi, które zwiniete w kłębek spały spokojnym snem. Lecz już na wybiegu wilków odczuwalne było poruszenie wśród zwierząt, czerwone ogniki oczu błyskały w świetle latarek. Podobnie zachowywały się daniele, które zadziwione obecnością ludzi o tej porze dnia w ZOO, przygladały się zwiedzajacym. Zebra Pasio - chodził po swoim wybiegu nieco zaniepokojony takim tłumem w nocy. Wydry, które także niespodziewały się zwiedzajacych o tej porze spały sobie cichutko, lecz obecność gości od razu zachęciła je do wodnych akrobacji. Nie zawiodły również nocne zwierzęta, takie jak kuny domowe, które szybciutko przebiegały po swoim siedlisku. Również borsuk zaprezentował się w pełnej okazałości fukając i strasząc ludzi.
Nocne zwiedzanie ZOO nie obyło się bez chwil mrożących krew w żyłach, niektórzy z uczestników najwyraźniej wystraszyli się naszego zoologicznego ducha - żubra Kapiszona, który ukazał się przy wybiegu żubrów. Żubr Kapiszon to dobry duch naszego ZOO. Na zakończenie spaceru bydgoskich gości pożegnał Dziad Borowy i wilki wyjące z żalu, że to już koniec wizyty.